I znów nie śpię. Znów mam doła.
On dzisiaj zapytał się, czy chcę z nim być. Mój najlepszy przyjaciel, nie wiem co robić. Spędziliśmy taki fajny dzień.
Waga rano pokazała 58,9kg. Ale mam jeszcze okres, może to się zmieni.
Nie wiem co mam napisać, więc piszę cokolwiek.
"Żyję". W sumie, bardziej pasowałoby słowo : funkcjonuję.
Idę w sumie to dzisiaj do Pana P. Mojego szanownego najlepszego przyjaciela. Będziemy oglądać cały dzień filmy, jeeej.
Ech, płaczę. Bez powodu. Umieram. Boli mnie głowa, totalna pustka.
Deszcz, laptop, depresja i ja. Typowa noc.
Przepraszam, że tak chaotycznie. W prawdzie o niczym,
Dobranoc.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz