niedziela, 17 sierpnia 2014

Powrót :)

W sumie duuużo by pisać... Wróciłam dzisiaj z kolonii. Było cudownie, naprawdę. Poznałam tam wspaniałe osoby, w pewnym chłopaku się zakochałam. On ponoć we mnie też. Wczoraj strasznie płakałam, on też. Wszyscy się żegnali, przytulali. Pół drogi w autobusie przepłakałam. Bardzo chciałabym się z nimi jeszcze raz zobaczyć.
Mnie i jego dzieli prawie 300km. Nie wiem co będzie dalej... Jestem totalnie przybita. Dzisiaj rano wyjechałam. Tak bardzo płakał, taki był smutny. Ech :( Szkoda słów.
Nie wiem czy Was to jeszcze interesuje, więc przechodzę do 'konkretów'.

Z wagą chyba lepiej :) Mama powiedziała, że ''Albo mi się wydaje, albo Ada schudła'' (wątpię, hahaha). Jutro rano się zważę. Mało tam jadłam, prawie nic. Dużo chodziliśmy po mieście, trochę zwiedzaliśmy.
Nie wiem co mam więcej napisać, przez te 12 dni tak dużo się wydarzyło. Zapomniałam o byłym, już dla mnie nie istnieje, Kryśka też. Ułożyliśmy nawet o niej piosenkę, ale to kiedy indziej może, bo jest baardzo chamska, hahah XD
Te 12 dni spędziłam dość pozytywnie. Miałam momenty w których chciałam się pociąć, ale zawsze był obok mnie on. Także mogłam się wypłakać, wygadać. Nie osądził mnie od razu.
Jutro nie jem obiadu, kolacji też postaram się nie jeść. Aha, i idę po zeszyty, długopisy itd.
Dobra, podsumowując :
-Prawdopodobnie schudłam
-Zakochałam się (znowuuu....)
-Znów będę codziennie przybita
-Dałam radę 12 dni bez żyletek :)

Do następnej notki, chudego! :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz