piątek, 20 czerwca 2014

Nie umiem żyć bez Any, bez odchudzania.

Jak w tytule. Uświadomiłam sobie, że nie umiem zdrowo chudnąć. Albo wpierdalam jak świnia po 48568509 kalorii dziennie, albo jem po 300-500 kalorii dziennie i ćwiczę. Nie rozumiem tego. Chłopak się o mnie martwi, mówi, że jem za mało. Że sama wprowadzam się w chorobę. Że nie umiem jeść normalnie. Mówi, że wolałby, żebym była grubasem niż chudą osobą. Nie rozumiem.
Dzisiaj byłam we Wrocławiu. W kinie. Nie pytajcie ile zjadłam, duużo. Ale schudnę.

Wszystko się jebie. WSZYSTKO. Dziękuję, do widzenia.
Smutna Yuki :(

1 komentarz:

  1. Ja dzisiejszy dzień zawaliłam tak, że aż huczy. Nie przejmuj się jedzeniem.
    Nie poddawaj się i walcz WALCZ!

    OdpowiedzUsuń